Info

Więcej o mnie.
2025










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj39 - 3
- 2025, Kwiecień44 - 9
- 2025, Marzec50 - 12
- 2025, Luty25 - 8
- 2025, Styczeń38 - 2
- 2024, Grudzień22 - 1
- 2024, Listopad32 - 4
- 2024, Październik47 - 2
- 2024, Wrzesień42 - 2
- 2024, Sierpień44 - 6
- 2024, Lipiec36 - 8
- 2024, Czerwiec47 - 7
- 2024, Maj43 - 5
- 2024, Kwiecień30 - 6
- 2024, Marzec48 - 1
- 2024, Luty32 - 4
- 2024, Styczeń40 - 3
- 2023, Grudzień36 - 4
- 2023, Listopad35 - 4
- 2023, Październik48 - 5
- 2023, Wrzesień54 - 10
- 2023, Sierpień45 - 5
- 2023, Lipiec37 - 5
- 2023, Czerwiec46 - 8
- 2023, Maj50 - 8
- 2023, Kwiecień39 - 5
- 2023, Marzec52 - 17
- 2023, Luty41 - 9
- 2023, Styczeń43 - 8
- 2022, Grudzień40 - 11
- 2022, Listopad43 - 8
- 2022, Październik53 - 18
- 2022, Wrzesień55 - 8
- 2022, Sierpień43 - 4
- 2022, Lipiec26 - 7
- 2022, Czerwiec45 - 8
- 2022, Maj49 - 9
- 2022, Kwiecień34 - 14
- 2022, Marzec51 - 11
- 2022, Luty48 - 11
- 2022, Styczeń37 - 14
- 2021, Grudzień45 - 18
- 2021, Listopad48 - 7
- 2021, Październik52 - 18
- 2021, Wrzesień55 - 20
- 2021, Sierpień46 - 10
- 2021, Lipiec40 - 6
- 2021, Czerwiec50 - 10
- 2021, Maj44 - 18
- 2021, Kwiecień47 - 18
- 2021, Marzec46 - 21
- 2021, Luty44 - 24
- 2021, Styczeń38 - 12
- 2020, Grudzień42 - 11
- 2020, Listopad42 - 12
- 2020, Październik52 - 17
- 2020, Wrzesień55 - 41
- 2020, Sierpień57 - 15
- 2020, Lipiec37 - 12
- 2020, Czerwiec54 - 25
- 2020, Maj49 - 20
- 2020, Kwiecień48 - 25
- 2020, Marzec30 - 4
- 2020, Luty38 - 9
- 2020, Styczeń41 - 12
- 2019, Grudzień44 - 18
- 2019, Listopad37 - 3
- 2019, Październik53 - 5
- 2019, Wrzesień57 - 7
- 2019, Sierpień51 - 16
- 2019, Lipiec42 - 6
- 2019, Czerwiec56 - 24
- 2019, Maj51 - 5
- 2019, Kwiecień49 - 8
- 2019, Marzec52 - 8
- 2019, Luty40 - 13
- 2019, Styczeń45 - 27
- 2018, Grudzień38 - 19
- 2018, Listopad45 - 9
- 2018, Październik55 - 16
- 2018, Wrzesień20 - 36
- 2018, Sierpień52 - 30
- 2018, Lipiec53 - 10
- 2018, Czerwiec26 - 5
- 2018, Maj42 - 18
- 2018, Kwiecień49 - 32
- 2018, Marzec50 - 23
- 2018, Luty40 - 15
- 2018, Styczeń32 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad4 - 0
- 2017, Październik3 - 0
- 2017, Wrzesień5 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec8 - 1
- 2017, Czerwiec35 - 0
- 2017, Maj13 - 1
- 2017, Kwiecień5 - 0
- 2017, Marzec12 - 0
- 2017, Luty1 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Do 300
Dystans całkowity: | 3299.84 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 145:03 |
Średnia prędkość: | 22.75 km/h |
Suma podjazdów: | 7666 m |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 235.70 km i 10h 21m |
Więcej statystyk |
- DST 248.60km
- Czas 11:37
- VAVG 21.40km/h
- Sprzęt Giant Roam3
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiatrakowo
Niedziela, 14 czerwca 2020 · dodano: 18.06.2020 | Komentarze 5
Elbląg - Pasłęk - Małdyty - Miłomłyn - Ostróda - Olsztynek - Naterki - Gietrzwałd - Łukta - Morąg - Małdyty - Marzewo - Drulity - Kąty - Jelonki - Krosno - Dłużyna - Komorowo Żuławskie - Elbląg
Pełna GALERIA
Wyjazd po pięć wiatraków. Czy to możliwe? Owszem, jeżeli odwiedza się Muzeum Budownictwa Ludowego - Park Etnograficzny w Olsztynku (tak brzmi pełna nazwa), gdzie stoją cztery zrekonstruowane wiatraki, oraz jeden, przeniesiony z Podlasia w Naterkach koło Olsztyna.
Tym razem wyjazd był zaplanowany, no... może nie do końca, bo niezbyt znaną trasę wytyczyłem pospiesznie z automatu w Google Maps :) Wyruszyłem o 5:19, chociaż planowałem trochę wcześniej. Ranek był pogodny i dość ciepły, na tyle że nie musiałem przyodziewać długich nogawek i rękawów.
Tuż za Pasłękiem mignął mi jakiś rowerzysta stojący na przystanku i ponieważ nie był to nikt znajomy, nie zwróciłem na niego szczególnej uwagi, gnając przed siebie. Na krótko zatrzymałem się w Małdytach, tylko dla takiej fotki:

Gdzieś w okolicy Sopli dogania mnie "przystankowy" rowerzysta na pięknym szosowym, karbonowym Focusie. Twierdzi, że goni mnie od Pasłęka z niemałym trudem :-). To zadziwiające! Jego rower jest ze trzy razy lżejszy od mojego czołgu! Okazuje się, że jedzie ze Sztutowa do Warszawy i to jego pierwsza tak długa trasa. Musi być w poniedziałek w pracy, w Warszawie.
Wiemy już, że do Ostródy jedziemy razem. W sympatycznym towarzystwie czas mija szybko. Dosłownie za chwilę przemykamy przez Miłomłyn, za kolejną chwilę wjeżdżamy do Ostródy. Ponieważ mam nieczynny licznik, nowo poznany kolega Tomek informuje mnie, że od kiedy jedziemy razem, nasza średnia nie spada poniżej 30 km/h.
- Nie ma to jak jeździć z "szosonami" - mówię głośno sapiąc. :-)
Krótki postój w Ostródzie nad jeziorem, pamiątkowa fotka i lecimy! Każdy w swoją stronę. Lubię takie nieoczekiwane, sympatyczne spotkania.

Teraz znowu jadę sam. Też to lubię, delektuję się widokami, czerwcowymi zapachami i samą drogą.
W miejscowości Szyldak Google Maps zrzuca mnie z drogi na lewo. Czuję już, że nie będzie łatwo. Ale, co tam, przecież Olsztynek już niedaleko! :-)
Najpierw trochę leśnego błota przed miejscowością Wyżnice, później głęboki, sypki piach na drodze do Rychnowskiej Woli. Piach jest taki, że przez jakiś kilometr po prostu prowadzę rower. Z moją masą, nijak nie da się jechać! Na szczęście w Rychnowskiej Woli pojawia się asfalt, który już po chwili doprowadza mnie do tzw. starej siódemki biegnącej wzdłuż drogi S7.
Z niemałym opóźnieniem wjeżdżam do Olsztynka. Kiedyś tu byłem, ale nie pamiętam kiedy :-). Wiem, że w skansenie nie mogę zabawić zbyt długo, bo czas nie guma...
Szybki objazd zdjęcia czterech wiatraków (jeden koźlak, dwa paltraki i jeden, słusznych rozmiarów, drewniany holender).
Niestety po wjeździe do Olsztynka niebo zasnuło się chmurami, więc zdjęcia ze skansenu są dość ponure :-)

Paltrak

Paltrak

Koźlak

Drewniany holender

Strażnicy wiatraków :-)
Później, w otoczeniu pięknej wiejskiej zabudowy szybki obiad przyrządzony przez jotka69, mniam!!!
Teraz kierunek Naterki.

Jezioro Wulpińskie
Po drodze Tomaszkowo nad jeziorem Wulpińskim i chwilę później Naterki, malowniczo położona nad jeziorem Świętajno wieś z... polem golfowym!
Koźlak w Naterkach pochodzący z 1899r., przeniesiony z Podlasia, z okolic Hajnówki w 2001r. stoi na terenie prywatnego Muzeum Maszyn Rolniczych DRAMIŃSKI, słynącego z największej na świecie kolekcji kieratów konnych (277 sztuk!). Właściciela niestety nie zastałem. Po posesji oprowadził mnie sympatyczny człowiek, który pojawił się "na telefon" w ciągu zaledwie pięciu minut!

Słynne kieraty konne...

... które trafiły do Księgi Guinessa!

Koźlak z 1899r. (rekonstrukcja)
Szybka sesja fotograficzna, w której tym razem pomogło mi rozpogodzone niebo... i czas ruszać w drogę powrotną.
Przed wyjazdem założyłem sobie, że wrócę do domu przez pochylnie. W związku z tym wypadało kierować się na Morąg, później Małdyty i w Marzewie kierunek Buczyniec.
Do Morąga docieram przez Gietrzwałd i Łuktę, w zasadzie bez przystanków. W Morągu krótki postój na drugą część posiłku, fotka ratusza i w drogę!
Bardzo ruchliwa droga Morąg - Małdyty męczy mnie psychicznie do tego stopnia, że w Wilamowie skręcam w prawo na Szlak Krainy Kanału Elbląskiego. Teraz jestem "u siebie".
Małdyty, w Marzewie w lewo na Drulity. Później pędząc z górki zostawiam z lewej strony pochylnię Buczyniec. Następnie Kąty, Oleśnica, Jelonki. Tam jest pięknie. Słońce jest coraz niżej a ja, jak zwykle na koniec jazdy mam przypływ energii. Chciałoby się więcej ale... czas wracać do żony! :-)
I tym sposobem mam na koncie 21 wiatraków.
W tym roku planuję zdobyć jeszcze dwa.
Kategoria Do 300
- DST 211.79km
- Czas 10:14
- VAVG 20.70km/h
- Sprzęt Giant Roam3
- Aktywność Jazda na rowerze
Po dwa wiatraki...
Sobota, 2 czerwca 2018 · dodano: 03.06.2018 | Komentarze 4
- 92 dzień bez papierosa
Zerwany łańcuch uniemożliwił odwiedzenie wiatraka w Pławtach Wielkich ale w Łąkorzu murowany holender zaliczony!!! :)
W zasadzie łańcuch się nie zerwał. Z niewiadomego powodu, kilka kilometrów przed celem - miejscowością Łąkorz rozpięła się spinka łańcucha, który ułożył się pięknie na asfalcie niczym wygrzewający się zaskroniec :). Dzięki chińskim składanym kombinerkom udało się na szczęście usunąć awarię, choć zmasowany atak komarów nie ułatwiał działania. Chciałem tylko dojechać do wiatraka. Rozważałem opcję powrotu pociągiem ale po dojechaniu do Łąkorza napęd sprawował się na tyle dobrze, że postanowiłem wracać - oczywiście ostrożnie, bez szaleństw (nie miałem zapasowej spinki - nauka na przyszłość!). Udało się!!! Pogoda piękna, widoki cud, ogólnie bardzo udany wyjazd.
Zamek w Szymbarku








Wiatrak w Łąkorzu






Bałoszyce

Susz



Ruiny pałacu w Kamieńcu



Kategoria Do 300
- DST 264.53km
- Czas 12:22
- VAVG 21.39km/h
- Sprzęt Giant Roam3
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny powrót.
Niedziela, 6 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 1
- 65 dzień bez papierosa
Czarne

Nie wierzyłem własnym oczom! W pierwszym momencie pomyślałem, że to taki brzydki kościół :).

Kościół w m. Swornegacie.

Prawdopodobnie Jezioro Dybrzk.

Takie nazwy... :)

Tartaki w tych okolicach chyba dobrze prosperują


Olpuch i... "Drewutnia"

Tczewski rzepak

Most Knybawski



Kategoria Do 300
- DST 281.49km
- Czas 15:01
- VAVG 18.75km/h
- Sprzęt Giant Roam3
- Aktywność Jazda na rowerze
Solo do Bornego Sulinowa... z przygodami
Piątek, 4 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 4
- 63 dzień bez papierosa
To był mimo wszystko przepiękny dzień. Start o szóstej rano. Pogoda zapowiada się nieźle. Tuż za Nowym Stawem dogania mnie Marek... trochę zaspał ale miło z jego strony, że chciał mnie kawałek odprowadzić. Dojeżdżamy wspólnie do wjazdu na moją znielubioną DK22 w Kończewicach. Od tego momentu jadę sam, aż do celu, którym jest... no właśnie... pośrednio - Borne Sulinowo (gościna i dwa noclegi u wujostwa), a w zasadzie mała stacyjka kolejowa w Wielanowie, do odwiedzenia której skutecznie zachęciła mnie Marzena (Kot). To moja pierwsza, tak długa samotna jazda. Czas mija szybko, chłonę widoki, wciągam zapachy, upajam się piękną pogodą. Jest na tyle ciepło, że jadę "na krótko". Wydaje się, że mam bardzo dużo czasu do zmroku. W Konarzynach mylę trasę i wjeżdżam w leśną, mocno piaszczystą drogę. Pomimo powolnej i chwiejnej jazdy (nie mam opon terenowych) nadal się cieszę i podziwiam piękne lasy. Dzięki mojej niezawodnej osobistej nawigatorce (jotka69) dojeżdżam do leśnego parkingu z wiatami w miejscowości Podrąbiona. Stąd już prosta droga do Borska i... dalej przed siebie! :) Przystanek Swornegacie - piękne miejsce, więc przerwa na większy posiłek (made in jotka69). Jest dobrze, jest ciepło, tylko kręcić! Przechlewo, Rzeczenica, Czarne, dobrze mi idzie! Na leśnych piachach straciłem jednak sporo czasu i w okolicy Sierpowa widzę jak słońce powoli chowa się za horyzont. Robi się zimno ale szkoda mi czasu na postój i ubieranie się. Wiem, że Borne już blisko... jakoś dam radę... To jest błąd. Jest coraz zimniej i kiedy przejeżdżam Rezerwat Doliny Gwdy, powoli zapada zmrok. Pojawia się znajoma nazwa - Węgorzewo! :), później Lotyń i Wilcze Laski. Kiedy po krótkim odcinku paskudnie dziurawej drogi pojawia się las, jest już zupełnie ciemno. Temperatura spada do 2°C. Zaczynam wpadać w "trzęsiawkę" - może to wina temperatury a może spadł poziom cukru... a może jedno i drugie! Zapomniałem o zjedzeniu batona... Na domiar złego droga wytyczona przez Google Maps nagle przestaje istnieć! Po prostu znika w ciemnym, zimnym lesie. I tu przychodzi znowu z pomocą moja niezawodna nawigatorka, proponując powrót wspomnianą dziurawą drogą do Wilczych Lasek (a może Lasków?). Trzęsie mnie tak, że na tych dziurach nie mogę utrzymać kierownicy! Moja Zbawicielka podaje mi alternatywną drogę po asfaltach do samego Bornego Sulinowa. W Wilczych Laskach spotykam dwie młode dziewczyny, które dokładnie tłumaczą mi trasę dojazdu. Pokrywa się ona idealnie z tym co słyszę od jotki69 :). To jeszcze ok. 27km, z czego znaczną część jadę po pięknej, gładkiej DK 20, która o tej porze jest pusta! :) W końcu jestem... Po północy!!! Już nie zaufam Google Maps!!! Jedzenie, spanie a jutro... już na spokojnie - Wielanowo.
Nowy Staw


Tczew


Ścieżka na odcinku Swarożyn - Wędkowy

Skarszewy


Pogódki


Leśne piachy na odcinku Bąk - Podrąbiona


Borsk

Jezioro Małe Zmarłe


Brusy

Drzewicz

Na odcinku Brusy - Swornegacie





Swornegacie - malownicza ścieżka.

Rezerwat Dolina Gwdy.





Węgorzewo


Kategoria Do 300