Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi koszmar67 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 85932.63 kilometrów w tym 23.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Statystyki zbiorcze na stronę
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl Zalicz gminę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszmar67.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 264.53km
  • Czas 12:22
  • VAVG 21.39km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny powrót.

Niedziela, 6 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 1

  • 65 dzień bez papierosa
Znowu wczesna pobudka. Wyjazd o 5.30, trzeba sobie tym razem dać zapas czasu :) O tej porze dnia jest jeszcze dość chłodno, więc do Szczecinka trochę cisnę, tak na rozgrzewkę. Jedzie się świetnie, trasa ustalona, tym razem bez piaszczystych niespodzianek. Przyjemnie jest jechać asfaltem przez las. Droga Konarzyny - Swornegacie - Brusy to bardzo sympatyczna i ładna krajobrazowo ponad dwudziestokilometrowa ścieżka rowerowa. W miejscowości Swornegacie, nad Jeziorem Karsińskim robię małą przerwę na ciocine kanapki. Tam dostaję informację od mojej osobistej nawigatorki (jotka69), że prawie 30 km dalej, w miejscowości Olpuch, jest wychwalana, kultowa knajpka przydrożna o wdzięcznej nazwie "Drewutnia", w której mogę zjeść prawdziwy, smaczny obiad. Za ok. 1,5 godziny siedzę już nad ogromną porcją świeżutkiego sandacza. Tak przepyszny obiad dodaje mi sił na dalszą część trasy. Najpierw trochę kaszubskich górek, Skarszewy i Godziszewo, w którym tym razem kieruję się prosto na Tczew (żeby ominąć fragment DK22 między Swarożynem a mostem na Wiśle). Pierwszy raz wjeżdżam do Tczewa od zachodniej strony. Widoki piękne! Przejazd przez miasto do Mostu Knybawskiego no i... zło konieczne - DK22 do Kończewic. Jest niedzielne popołudnie i straszny ruch. Po zjechaniu z mostu ciężko się wbić na dwudziestkę dwójkę!!! Tak samo trudno skręcić w lewo na Lisewo. Od tej chwili droga jest już pozbawiona nerwów. Dostaję cynk, że ma wyjechać po mnie Marek - to kolejny sympatyczny gest z jego strony. Spotykamy się w Myszewie i od tej chwili, spokojnie jedziemy razem - ja pionowo, Marek poziomo :). W Kępkach rozdzielamy się. Marek jedzie w kierunku Marzęcina aby przywitać Kasię i Mariusza powracających właśnie z wyprawy dookoła Polski śladem MRDP. Ja odpuszczam sobie dodatkowe kilometry i gnam do domu po płytach wzdłuż Kanału Jagiellońskiego. Przed domem komitet powitalny: żona i pies! :) A jutro... poniedziałek i... DO PRACY! :(





Czarne


Nie wierzyłem własnym oczom! W pierwszym momencie pomyślałem, że to taki brzydki kościół :).


Kościół w m. Swornegacie.


Prawdopodobnie Jezioro Dybrzk.


Takie nazwy... :)


Tartaki w tych okolicach chyba dobrze prosperują



Olpuch i... "Drewutnia"


Tczewski rzepak


Most Knybawski



Kategoria Do 300



Komentarze
jotka69
| 10:02 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj Przygody to Ci zazdroszczę, no i sandacza na cały talerz.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pobie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]