Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi koszmar67 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 88967.55 kilometrów w tym 23.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Statystyki zbiorcze na stronę
2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl Zalicz gminę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszmar67.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Do 100

Dystans całkowity:19543.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:631:29
Średnia prędkość:22.52 km/h
Suma podjazdów:24392 m
Liczba aktywności:285
Średnio na aktywność:68.57 km i 3h 05m
Więcej statystyk
  • DST 59.88km
  • Podjazdy 1142m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jeleniej Góry na Przełęcz Karkonoską i powrót do Jeleniej Góry przez Karpacz

Czwartek, 20 października 2022 · dodano: 24.10.2022 | Komentarze 2



Dojazd
   Wielkie wyzwanie. Tak, właściwie pierwszy raz mierzę się rowerowo z prawdziwymi górami. Może głupio ale od razu zaczynam od najtrudniejszego podjazdu szosowego w Polsce... 
Najpierw spokojna jazda z Jeleniej do Podgórzyna. Piękna słoneczna pogoda, rześkie powietrze, chłodno. Mam więc na sobie ciepłą kurtkę. Już po wyjeździe z Jeleniej Góry widzę wysoko i daleko przed sobą CEL!!! Pierwsza myśl: MUSZĘ SIĘ TAM WDRAPAĆ!, druga myśl: JAK JA TEGO DOKONAM?! :-)
Docieram spokojnym tempem do Podgórzyna, skąd zaczyna się właściwy, dziesięciokilometrowy podjazd na Przełęcz Karkonoską. Chwila kontemplacji/medytacji/wątpliwości i... ruszam.




Jelenia Góra


Pierwsze górki


Podjazd

   Już przed wyjazdem zdecydowałem, że będę powoli "mielił" ten podjazd tak, żeby się nie wykończyć. Żadnej próby wjechania w mniej niż godzinę!!! To miało być "na spokojnie". I było :-).
Pierwsza połówka podjazdu (do wiaty przy skrzyżowaniu z Drogą Sudecką) całkiem prosta. Nachylenia o wartościach 5, 7,9, momentami 12% - do przełknięcia. Nie czuję nawet zbytniego zmęczenia. Robi się za to coraz cieplej. Przy wiacie nawet już bardzo gorąco. Stwierdzam, że muszę się zatrzymać i przebrać: zdjąć kurtkę i rękawiczki z palcami zamienić na te bez. Wiedziałem, że najgorsze przede mną, więc decyzja była słuszna :-)

   Ruszam spod wiaty wraz z grupką pieszych turystów, i ledwie ich wyprzedzam na ostrym kilkunastoprocentowym podjeździe, który nie chce się skończyć. Ambicja nie pozwala się zatrzymać ale już czuję, że moje nogi i płuca może dadzą radę ale rower z takim "niegórskim" przełożeniem raczej nie (korba: 52/36, kaseta 11/32).

   Kiedy zaczyna się "rzeźnia", czyli pierwsze nachylenie dochodzące do 20% (wg mojego Garmina), jadę już wyłącznie na 36/32, czyli... LŻEJ JUŻ SIĘ NIE DA!!!
Pod koniec tej pierwszej ostrej ściany czuję, że nogi jeszcze dają radę ale może się coś stać z rowerem, tzn. np. zerwę łańcuch. Momentami jadę z prędkością 3-4 km/h, trudno utrzymać równowagę a i tak wjeżdżam zygzakiem! Asfalt coraz paskudniej podziurawiony. Miejscami ogromne wyrwy bez asfaltu, które, żeby nie było za łatwo, trzeba jakoś omijać :-). 

   Pierwsze zachwianie i wypięcie z SPD-ów (trzeba się ratować przed upadkiem!), za chwilę drugie a stromizna rośnie! Rower wręcz jęczy i wzywa pomocy! :-)
Niestety muszę stanąć :-( Prowadzę pod te 19-20%. Kondycja niby jest ale fizycznie nie da się na tych przełożeniach jechać - boję się awarii! prowadzę chwilę do momentu zmniejszenia nachylenia do 12%. Uff!!! Znowu da się jakoś jechać!!! :-) Tylko bardzo trudno ruszyć z miejsca :-) Jest ok. Jadę z nadzieją, że teraz dam radę, tym bardziej, że na asfalcie widzę napis "1000"!!! 

   Po chwili las się przerzedza i pojawia się druga ściana przekraczająca 20%. Chwilę walczę ale przy tych przełożeniach to bardzo nierówna walka :-) Znowu zachwianie, wypięcie i zejście z roweru. Prowadzę chwilę do momentu zmniejszenia nachylenia. Kiedy tylko da się ruszyć z miejsca, ruszam! Wiem, że już dojadę do końca!!! Mijam zamknięty szlaban na przełęczy i skręcam w lewo, w kierunku schroniska "ODRODZENIE" i pięknego widoku na Mały Szyszak.






Z lewej schronisko "Odrodzenie", z prawej Mały Szyszak


Najazd :-)
   Robię kilka zdjęć, które w życiu nie odwzorują tych przepięknych widoków na sąsiednie szczyty i dolinę. Przy schronisku siedzi na ławce jeden turysta. Przepiękny spokój tu panuje.
Mam jeszcze jedną misje - zdobyć pieczątkę schroniska! :-) Schronisko jest ogromne, podobno największe w Karkonoszach, zbudowane w latach 1928 - 1929. Konstrukcja głównie kamienno-drewniana. Wchodzę do środka (oczywiście z rowerem). Pusto, ani żywego ducha. Pukam do pierwszych drzwi z napisem "biuro"... cisza, naciskam klamke - zamknięte :-).
Idę dalej, mijam duży hall, wchodzę po schodach na piętro, mijam pokoje gościnne, w końcu trafiam do baru, wywołuję panią, proszę o pieczątkę, dziękuję i lecę dalej. Przecież trzeba stąd zjechać! :-). Na zewnątrz robię jeszcze kilka zdjęć (trudno nie zrobić kiedy widoki takie piękne) i...



Bohater ;-)








Szczęście niepomierne! :-)


Nie wiem jaki to szczyt. Muszę to zbadać :-)


Na pamiątkę :-)


...Zjazd
   Ruszam. Wiem, że muszę cały czas naciskać na klamki, bo stromizna jest duża, asfalt dziurawy, ja z rowerem ważę ponad 110kg a zabić się nie chcę! :-)
Dosłownie po kilkunastu sekundach czuję smród spalenizny i od razu domyślam się co się dzieje. Rzucam okiem na przednią tarczę... czarna! Z niemałym trudem się zatrzymuję i patrzę na tylna tarczę - to samo. Historia się powtarza: fragmenty o największym nachyleniu pokonuję piechotą, pozostałe bardzo ostrożnie. Mam czas na kilka zdjęć i podziwianie widoków. I tak aż do wiaty, czyli skrzyżowania z Drogą Sudecką. Stąd można już jechać normalnie! :-) Hamulce działają.



Strach się bać


To nie to samo co "kadynka" ;-)


Motywator I


Motywator II

Dojazd II
   Teraz moim zadaniem jest jedynie bezpiecznie dojechać do Karpacza a potem do Jeleniej Góry. Nie spodziewałem się, że do Karpacza czeka mnie znowu solidny podjazd ale... czymże on jest w porównaniu z "przełęczowym hardcore'm" - Bułka z masłem!!! :-) "Mielę więc" drogę do Karpacza chłonąc wszystkimi zmysłami piękno okolicy. Gdzieś po drodze garminowa nawigacja wyprowadza mnie w... las. Muszę się trochę cofnąć ale pełen endorfin, wcale się tym nie przejmuję.

   Sam Karpacz, z zapierającym dech w piersiach widokiem na Śnieżkę  tak mnie zachwyca, że znowu plączę drogę. Po chwili jednak, z lekkim wiaterkiem w plecy i początkowo z górki "pruję" w stronę Jeleniej Góry. Muszę przecież załapać się jeszcze na pociąg do Wrocławia!






Taka ładna skałka przy Drodze Sudeckiej


Karpacz z widokiem na Śnieżkę


Też Karpacz z widokiem na... nie wiem :-)

Odjazd!
   W Jeleniej na dworcu jestem dosłownie "rzutem na taśmę" kilka minut przed odjazdem pociągu, na który chwilę wcześniej kupiła mi bilet niezastąpiona Penelopa ;-)
Wsiadam do pociągu, wieszam rower, siadam wygodnie i jem kanapki ze schabowym przygotowane przez wyżej wspomnianą ;-).

   Głowa pełna wrażeń, ciało zmęczone. To lubię najbardziej :-).
Jeszcze na pewno przyjadę w góry!!! :-)


Uczestnicy

MWR #8/2022 - Wały Tolkmita... z małym jakże ciekawym plusem!

Niedziela, 16 października 2022 · dodano: 16.10.2022 | Komentarze 0


    Może frekwencja na tej wycieczce nie była oszałamiająco duża, może na początku pogoda też nie zachęcała do jazdy ale w efekcie było bardzo sympatycznie i ciepło.
Najpierw łagodna wspinaczka do Pagórków przez Jelenią Dolinę, później terenowy zjazd do Tolkmicka, a w zasadzie do Wałów Tolkmita tuż przed Tolkmickiem. Pierwszy raz dokładnie obejrzałem to miejsce a opowieść Leszka pozwoliła na chwilę cofnąć się do czasów staropruskich.
Ukoronowaniem całości był nasz trzyosobowy (z Krysią i Krzyśkiem) podjazd z Rangór do Próchnika i... penetracja starego domu podcieniowego. Ileż tam było skarbów!!! ;-)






Pierwszy postój w Krasnym Lesie. I po deszczu :-)


Jedni przez mostek...


...Inni nie :-)


Już na drugim brzegu Stradanki


Zasłuchani...


...w opowieść Leszka


Widok z wału grodziska


W tolkmickim porcie


Czy uda mu się wypatrzeć Wyspę Estyjska? Raczej nie :-)


Kadyńskie molo


Taki los...


...spotyka coraz więcej starych zabudowań


Tego zabytku chyba już nikt nie uratuje :-(


"Okno na świat" :-)


Bardzo pomysłowa kuchenka! :-)


Taki kredens kuchenny to towar deficytowy. Szkoda, że brakuje szuflad :-(


Podcień


Rozbrajające! :-)


Komplet wypoczynkowy do wzięcia :-)

Kategoria Do 100, MWR


  • DST 77.30km
  • Czas 03:50
  • VAVG 20.17km/h
  • Podjazdy 892m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po góralsku II - ciąg dalszy próby sił przed mega podjazdem

Sobota, 15 października 2022 · dodano: 15.10.2022 | Komentarze 0




Podjazdy:
1. Elbląg - Dąbrowa (Green Velo)
2. Dąbrowa - Góra Maślana
3. Tolkmicko - Pogrodzie
4. Kadyny - Łęcze
5. Suchacz - Łęcze

Łącznie - 892m.
Z bólem głowy (jak się później okazało spowodowanym znacznie podwyższonym ciśnieniem).
Lekki deszczyk też mnie dopadł.




Pierwszy podjazd, pod bramę Nadleśnictwa :-)



Okolice Góry Maślanej - zjazd do Ogrodnik



Droga Pięknych Widoków



Droga Pięknych Widoków



Kadyński klasztor



Kadyński klasztor



Wyjazd z Klasztoru



Jesienne Kadyny



Jesienne Kadyny



Trafiłem przypadkiem na jakieś zawody jeździeckie



Koń, jaki jest, każdy widzi... :-)



Łęcze



  • DST 75.12km
  • Czas 03:08
  • VAVG 23.97km/h
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Latarkowa środa w czwartek :-D - Most na Baudzie nie wszystkim znany

Czwartek, 13 października 2022 · dodano: 14.10.2022 | Komentarze 0



... bo nie wypalił "Latarkowy wtorek w środę". :-)

Dostałem cynk, więc trzeba było odwiedzić stalowo drewniany most na Baudzie, który znajduje się w bliskiej okolicy leśniczówki Myśliwiec na terenie Nadleśnictwa Zaporowo.
Myślę, że zbyt często pomijamy boczne drogi i tak malownicze miejsca. Tym bardziej, że często, również w tym przypadku, drogi te są całkiem dobrej jakości!
Bardzo klimatyczna latarkowa środa mi z tego wyszła :-)





Rzut oka z "berlinki" na Równinę Warmińską



Jest i ON - most w Myśliwcu









Bauda po lewej stronie (jadąc w kierunku Kurowa Braniewskiego)...



... i po prawej stronie



Klimat podkręcały...



... jesienne barwy :-)



Amfiteatr i  mini park miniatur w Młynarach...
















  • DST 85.16km
  • Czas 03:39
  • VAVG 23.33km/h
  • Podjazdy 842m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po góralsku, czyli... próba sił przed większym wyzwaniem. ​

Sobota, 8 października 2022 · dodano: 09.10.2022 | Komentarze 1





Podjazdy:
1. Kamionek Wlk. - Łęcze.
2. Kadyny - Łęcze.
3. Ogrodniki - Milejewo
4. Suchacz - Łęcze.
5. Rangóry - Próchnik

Łatwo nie było... :-)
Łącznie - 842m.































Kategoria Do 100


  • DST 84.23km
  • Czas 03:11
  • VAVG 26.46km/h
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Latarkowy wtorek w środę #40/2022 - Do ruin pałacu Dohnów w Słobitach

Środa, 5 października 2022 · dodano: 06.10.2022 | Komentarze 0




Romantyczna jazda pod pięknym czerwono pomarańczowym niebem na 40 pedałów. :-)
Trzytygodniowa przerwa w "latarkach" dała o sobie znać. Pierwsza część, do Młynar szła mi baaardzo opornie (myślałem nawet dość poważnie o powrocie).
Jednak pięknie zachodzące słońce chyba dodało mi sił, bo druga część trasy to była już sama czysta przyjemność z jazdy, włącznie z finałowym podjazdem do Przezmarka. :-)
Cudo! :-)









Fot. MarekDIVE


Fot. MarekDIVE


Fot. MarekDIVE


Fot. MarekDIVE


Fot. MarekDIVE


Uczestnicy

MWR #7/2022 - Rowerowokajakowo

Niedziela, 18 września 2022 · dodano: 19.09.2022 | Komentarze 1




Rewelacyjny pomysł!!!
Oby więcej takich MWR'ek!!! :-)


  • 2008 lat temu, w 14r. – Tyberiusz został cesarzem rzymskim.
  • 11 lat temu urodziła się Lena, moja pierwsza wnuczka!!! :-)







Grupa Nr1 :-)


Szczęśliwy Piotr :-)


Prezesi :-)


Rumaki w zagrodzie :-)



Kuba - mój kajakowy partner



landszafcik :-)


sprawa dyskusyjna...


Rewelacyjna dekoracja!


Kiełbasa też nie najgorsza...


Drei Rosen


Niszczejący podcień


Wycieczka bez pociągu się nie liczy ;-)


Odcinek Gronowo Elbląskie - Jegłownik
Kategoria Do 100, MWR


Uczestnicy

Latarkowy wtorek w środę- #37/2022 - do kaplicy Birknerów

Środa, 14 września 2022 · dodano: 14.09.2022 | Komentarze 0




Mój Marin na "mieszczuchowatych" oponach dał radę. Ja też, chociaż terenową trasę tym razem Marek wymyślił... morderczą! :D. Końcówkę sobie lekko zmodyfikowałem ;)

Towarzystwo na medal... i liczebnie i jakościowo ;-) Nawet Łukasz T. zwany Chudym zaszczycił nas swoją obecnością.

Lubię takie zmęczenie.
A, i udało się przy okazji zaliczyć tegoroczny dziesiąty tysiączek! :-)

















Kategoria Do 100


  • DST 62.62km
  • Czas 02:31
  • VAVG 24.88km/h
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wysoczyźniano

Niedziela, 11 września 2022 · dodano: 12.09.2022 | Komentarze 1




Tak bez planu, bez specjalnych chęci, trochę bez sensu. Jednak... wyszło całkiem przyjemnie :-)
Wiało!


  • 51 lat temu, w 1971r. radziecka sonda Łuna 18 rozbiła się o powierzchnię Księżyca.
  • 21 lat temu, w 2001r. blisko 3 tys. osób zginęło w serii największych w historii ataków terrorystycznych na World Trade Center w Nowym Jorku oraz Pentagon i Kapitol (udaremniony) w Waszyngtonie, dokonanych przez członków Al-Ka’idy przy użyciu uprowadzonych samolotów pasażerskich.
  • 2 lata temu, w 2020r  trafił do mnie mój ukochany MARIN LOMBARD 2!!!



























Kategoria Do 100


Zastępcze "pitu-pitu"

Sobota, 27 sierpnia 2022 · dodano: 28.08.2022 | Komentarze 0




   Miało być 200+ ale sprzęt zastrajkował. Na Marinie bez hamulców byłoby beż sensu.
W dodatku Poskładańcowi zardzewiała przednia szczęka.
Pozostało tylko, w tym upale, pokręcić się po okolicy jak przysłowiowa mucha w smole.
   Była Modrzewina z nowym odcinkiem drogi z betonowych płyt i rzekomym skrótem do Rubna.
   Były też "widełki" pomiędzy Nogatem a Cieplicówką.
   Było też "Po drugiej stronie lustra".
   Była też próba przejechania odcinka Solnica-Rakowiska... a na deser Wyścigi Smoczych Łodzi i spotkanie z Mareckim, oraz Anią i Robertem z drużyny ETT. :-)









Nowa droga na Modrzewinie


Malownicza droga w stronę Rubna


Jeszcze Modrzewina...


Jeszcze Modrzewina


Taki oto "witacz" :-)


"Widełki"


Po TAMTEJ stronie


Po TAMTEJ stronie


Ciekawe jakich? :-)


Ciekawa łódź


Ania


Robert


Razem :-)
Kategoria Do 100