Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi koszmar67 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 86801.61 kilometrów w tym 23.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Statystyki zbiorcze na stronę
2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl Zalicz gminę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszmar67.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:1325.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:25
Średnia prędkość:20.26 km/h
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:32.33 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 5.38km
  • Czas 00:19
  • VAVG 16.99km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu

Czwartek, 10 maja 2018 · dodano: 11.05.2018 | Komentarze 0

Kategoria Codzienność


  • DST 4.53km
  • Czas 00:12
  • VAVG 22.65km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi

Czwartek, 10 maja 2018 · dodano: 10.05.2018 | Komentarze 2

  • 69 dzień bez papierosa
Kategoria Codzienność


  • DST 14.12km
  • Czas 00:48
  • VAVG 17.65km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu

Środa, 9 maja 2018 · dodano: 09.05.2018 | Komentarze 0



  • DST 4.54km
  • Czas 00:12
  • VAVG 22.70km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi

Środa, 9 maja 2018 · dodano: 09.05.2018 | Komentarze 0

  • 68 dzień bez papierosa
Kategoria Codzienność


  • DST 4.24km
  • Czas 00:13
  • VAVG 19.57km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu

Wtorek, 8 maja 2018 · dodano: 08.05.2018 | Komentarze 0

Kategoria Codzienność


  • DST 4.45km
  • Czas 00:13
  • VAVG 20.54km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi

Wtorek, 8 maja 2018 · dodano: 08.05.2018 | Komentarze 0

  • 67 dzień bez papierosa
Kategoria Codzienność


  • DST 4.69km
  • Czas 00:15
  • VAVG 18.76km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu

Poniedziałek, 7 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 0

Kategoria Codzienność


  • DST 4.50km
  • Czas 00:12
  • VAVG 22.50km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi... ciężko :(

Poniedziałek, 7 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 0

  • 66 dzień bez papierosa
Kategoria Codzienność


  • DST 264.53km
  • Czas 12:22
  • VAVG 21.39km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny powrót.

Niedziela, 6 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 1

  • 65 dzień bez papierosa
Znowu wczesna pobudka. Wyjazd o 5.30, trzeba sobie tym razem dać zapas czasu :) O tej porze dnia jest jeszcze dość chłodno, więc do Szczecinka trochę cisnę, tak na rozgrzewkę. Jedzie się świetnie, trasa ustalona, tym razem bez piaszczystych niespodzianek. Przyjemnie jest jechać asfaltem przez las. Droga Konarzyny - Swornegacie - Brusy to bardzo sympatyczna i ładna krajobrazowo ponad dwudziestokilometrowa ścieżka rowerowa. W miejscowości Swornegacie, nad Jeziorem Karsińskim robię małą przerwę na ciocine kanapki. Tam dostaję informację od mojej osobistej nawigatorki (jotka69), że prawie 30 km dalej, w miejscowości Olpuch, jest wychwalana, kultowa knajpka przydrożna o wdzięcznej nazwie "Drewutnia", w której mogę zjeść prawdziwy, smaczny obiad. Za ok. 1,5 godziny siedzę już nad ogromną porcją świeżutkiego sandacza. Tak przepyszny obiad dodaje mi sił na dalszą część trasy. Najpierw trochę kaszubskich górek, Skarszewy i Godziszewo, w którym tym razem kieruję się prosto na Tczew (żeby ominąć fragment DK22 między Swarożynem a mostem na Wiśle). Pierwszy raz wjeżdżam do Tczewa od zachodniej strony. Widoki piękne! Przejazd przez miasto do Mostu Knybawskiego no i... zło konieczne - DK22 do Kończewic. Jest niedzielne popołudnie i straszny ruch. Po zjechaniu z mostu ciężko się wbić na dwudziestkę dwójkę!!! Tak samo trudno skręcić w lewo na Lisewo. Od tej chwili droga jest już pozbawiona nerwów. Dostaję cynk, że ma wyjechać po mnie Marek - to kolejny sympatyczny gest z jego strony. Spotykamy się w Myszewie i od tej chwili, spokojnie jedziemy razem - ja pionowo, Marek poziomo :). W Kępkach rozdzielamy się. Marek jedzie w kierunku Marzęcina aby przywitać Kasię i Mariusza powracających właśnie z wyprawy dookoła Polski śladem MRDP. Ja odpuszczam sobie dodatkowe kilometry i gnam do domu po płytach wzdłuż Kanału Jagiellońskiego. Przed domem komitet powitalny: żona i pies! :) A jutro... poniedziałek i... DO PRACY! :(





Czarne


Nie wierzyłem własnym oczom! W pierwszym momencie pomyślałem, że to taki brzydki kościół :).


Kościół w m. Swornegacie.


Prawdopodobnie Jezioro Dybrzk.


Takie nazwy... :)


Tartaki w tych okolicach chyba dobrze prosperują



Olpuch i... "Drewutnia"


Tczewski rzepak


Most Knybawski



Kategoria Do 300


  • DST 104.10km
  • Czas 04:58
  • VAVG 20.96km/h
  • Sprzęt Giant Roam3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczne Wielanowo

Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 3

  • 64 dzień bez papierosa
Jestem w Bornym Sulinowie. Nie pierwszy już raz ale pierwszy raz dotarłem tu na rowerze. Myślałem, że po piątkowej ponad 280 kilometrowej "przejażdżce" będę spał jak zabity. Nic bardziej mylnego! Jest sobota, do domu ruszam dopiero w niedzielę a dzisiaj mam tylko odwiedzić oddalone o 50 km Wielanowo. Mogę spać do oporu ale budzę się ok. 5.00 i nie mogę spać. Myślę o tym, jaka jest świetna pogoda, że znowu wsiądę na rower, że właśnie dziś zobaczę na własne oczy małą stacyjkę z ławeczką na trawiastym peronie. Myślałem też o tym, że powinienem jeszcze pospać i odpocząć. W efekcie, śpiąc trochę na siłę, wstaję o ósmej. Mycie, pakowanie, śniadanko i kawa u cioci i... w końcu ok. 9.30 wyruszam z Bornego Sulinowa w kierunku zachodnim na Łubowo. Jedzie mi się bosko, sama radość! Każda kolejna miejscowość (Rakowo z bajecznie pomalowanym przystankiem, Komorze przy pięknym jeziorze, Polne) wydaje mi się tak piękna i przyjazna. Są i Barwice, miasteczko, które znam z dzieciństwa ale niewiele pamiętam. Odkrywam je na nowo, tak jakbym był tu pierwszy raz. Ładnie tu i spokojnie w dolinie rzeczki Gęsiej. Stoję chwilę na rynku i podziwiam zabudowę. Za chwilę krótka wspinaczka w kierunku Sulikowa. Przyjemny gładki asfalt. W miejscowości Białowąs ostry skręt w prawo, później tartak w Krosinie i wreszcie zielona tablica z białym napisem "Wielanowo"! Jestem... ale... zaraz, gdzie stacyjka. Jest parę domów, podwórek a nie widać żadnych torów! Przypominam sobie moje "łypnięcia" na street view, trzeba jechać dalej. Jest i ONA, stacyjka w zacisznym miejscu. Przypominają mi się wszystkie "marzenkowe" opisy tego miejsca. Czuję się tak jakbym je dobrze znał. Kiedy przed wyjazdem myślałem o tym miejscu, wydawało mi się, że Marzena może trochę przesadza, może bardzo polubiła tę stacyjkę i w związku z tym lekko koloryzuje. NIE! Ona ma rację, to miejsce jest magiczne! Podjeżdżam najpierw od frontu. Budynek niby zwyczajny, trochę podniszczony. Czuję wszechogarniający spokój. Prowadzę rower z drugiej strony budynku w kierunku peronu. Piękna słoneczna pogoda potęguje wrażenia. Cisza, którą zakłóca tylko śpiew ptaków, zapach lasu, kobieta (pewnie zawiadująca stacją) rozwieszająca jakieś wyprane szmatki na ławce pod budynkiem. Siadam na jednej z trzech ławeczek na peronie (Marzenko, może to ta "Twoja"). Nie chce mi się stąd ruszać - jestem zaczarowany i nigdzie nie jadę! :) Trwam tak przez dłuższą chwilę. Trzeba jednak wracać, ciocia czeka z obiadem. :)
Żegnam się więc w myślach z tym pięknym miejscem i ruszam w drogę. Jazda tą samą trasą idzie mi bardzo sprawnie i około szesnastej jestem na miejscu. Teraz obiad, piwko i myślenie o niedzielnym wyjeździe.





Rakowo.


Komorze




Barwice



Sulikowo


Jak widać :)








I znowu... Sulikowo


W stronę Barwic


Barwice


Kategoria Do 200