Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi koszmar67 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 92837.71 kilometrów w tym 23.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Statystyki zbiorcze na stronę
2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl Zalicz gminę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszmar67.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2025

Dystans całkowity:986.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:29:39
Średnia prędkość:25.08 km/h
Suma podjazdów:3583 m
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:46.98 km i 2h 57m
Więcej statystyk
  • DST 6.18km
  • Podjazdy 26m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu krótko

Środa, 11 czerwca 2025 · dodano: 07.08.2025 | Komentarze 0




   ...priorytety...
Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 16.82km
  • Czas 00:41
  • VAVG 24.61km/h
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi z ogonkiem

Środa, 11 czerwca 2025 · dodano: 07.08.2025 | Komentarze 0


   Skrzypi coś podle... czyżby znowu suport?!

   
Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 5.95km
  • Podjazdy 28m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu krótko

Wtorek, 10 czerwca 2025 · dodano: 07.08.2025 | Komentarze 0




   Takie czasy... :-(
Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 15.30km
  • Czas 00:39
  • VAVG 23.54km/h
  • Podjazdy 45m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi z ogonkiem

Wtorek, 10 czerwca 2025 · dodano: 07.08.2025 | Komentarze 0




   No... czuć siodło :-)


  
Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 2.41km
  • Podjazdy 13m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z mety ME do domusiu

Niedziela, 8 czerwca 2025 · dodano: 10.06.2025 | Komentarze 0




   A w domusiu... w lodówce... ZIMNE PIWKO!!! :-)))))))

  • DST 506.15km
  • Czas 20:18
  • VAVG 24.93km/h
  • Podjazdy 2080m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

7 Maraton Elbląski - pod znakiem fatalnej pogody i mimo wszystko dużego szczęścia ;-)

Sobota, 7 czerwca 2025 · dodano: 07.08.2025 | Komentarze 3




   Wreszcie się zebrałem... Relacja gotowa! :-)





Etap I - Elbląg - Górowo Iławeckie (widny i prawie suchy)

   Pierwszy Maraton Elbląski z dystansem 500+ i startem o godz. 13:00. Zatem cały północny odcinek przy dziennym świetle :-)
Górski początek (tak go nazywam od 2019 r.) staram się jechać szybko ale bez szaleństwa, żeby mieć go za sobą. Na początku podjazdu Tolkmicko - Pogrodzie przegania mnie grupka z Kamą, Tomkiem i Lechem (to już tradycja, że Kama dogania mnie na wylocie z Tolkmicka). Nawet nie próbuję się z nimi zabrać :-). Do Braniewa jadę, jak na mnie, szybko. Od Gronowa luz, jadę równo swoje. Przed Górowem Iławeckim doganiają mnie Patrycja i Zdzisław. Wspólnie wpadamy na świetnie zaopatrzony PK pod dowództwem Mareckiego ;-). Arbuz wymiata!!!




Napięcie rośnie...


Od mojej strony: Beata, Sylwia Maciek, Ania, Marcin


Mój ci on! :-)



Pamiątkowa fotka na starcie.


Start!!!



Jeszcze przed Suchaczem :-)


Gonią mnie!!! :-)


Wjazd na PK w Górowie Iławeckim z Patrycją i Zdzisławem


PK w Górowie Iławeckim


Etap II - Górowo Iławeckie - Orneta (jeszcze widny, już mokry)

   Z PK w Górowie ruszamy w czwórkę z Kitkiem, Zdzisławem i Patrycją. Za Bartoszycami zaczyna padać... dość obficie. Nie ma sensu się ubierać, jest ciepło. Wciągam tylko rękawki. Krótki postój na Orlenie w Lidzbarku Warmińskim i dalej w drogę, już znowu bez deszczu. Dogania nas Grzegorz, który ma problem z dętką. Okazuje się, że złapał kapcia ale zapas wziął ze zbyt krótkim wentylem i musiał łatać. Chyba w okolicy Ornety Grzegorza już nie ma. Później dowiaduję się, że się wycofał :-(.
Ten etap jest dość szybki - Kitek nadaje tempo!

Etap III - Do Susza (nocny, w zasadzie cały czas w deszczu)

   Zaczyna znowu padać na moim ulubionym odcinku Orneta - Pasłęk w okolicy Cieszyńca. Jadę w ulewnym deszczu przez Pasłęk "po omacku" nic nie widzę! Teraz jadę sam. Po wjechaniu na "starą siódemkę" deszcz ustępuje gęstej mgle do pasa. Na PK w Jelonkach wpadam totalnie przemoczony. Kiedy wchodzę do świetlicy, jakiś gość z Dzierzgoń Team pyta:
- pomidorowa, kawa, herbata?
- WSZYSTKO!!! odpowiadam, stojąc w kałuży, którą sam stworzyłem :-)
   Pomimo zjedzenia ciepłej zupy i wypicia gorącej kawy robi mi się strasznie zimno. To efekt całkowitego przemoczenia. Nie ma czasu na suszenie. Postanawiam założyć nogawki oraz wiatrówkę na mokre ubranie. Kiedy opuszczam punkt, trzęsę się z zimna. Na szczęście droga do Rychlik prowadzi pod górę i szybko się rozgrzewam. Do Kamieńca Suskiego jadę w bliższym lub dalszym towarzystwie Patrycji i Zdzisława. 
   Tuż przed Suszem znowu deszcz! Ale jest ciepło, to najważniejsze!


Wjazd na PK w Jelonkach


Wjazd na PK w Jelonkach


Jelonki... mokro


Etap IV - Susz - Nebrowo Wielkie (do Kisielic jeszcze ciemno, od Trumiej już widno)

   Na Stacji paliw "Duet" w Kisielicach spotykam Adama Niedźwiadka, który chyba miał tu dłuższy postój. Oddaje mi dużą butelkę wody mineralnej - fajny gest! :-)
No to teraz... aby do Gardei!!! Tuż przed Gardeją zatrzymuję się na chwilę, bo łańcuch się przyblokował. Wszystko ok ale Adam mnie wyprzedza. Zjazd z Gardei w dolinę Wisły to zawsze wielka przyjemność! :-) Mijam kilka przewróconych dużych drzew. To efekt burzy, która przeszła tędy w nocy. Wszystko jest już uprzątnięte ale i tak wygląda strasznie! Jeszcze Okrągła Łąka i dość szybko docieram do PK w Nebrowie Wielkim gdzie spotykam Adama Niedźwiadka i zupę pomidorową :-))) Za chwilę wpadają też Zdzisław i Patrycja. Widzę, że w Garminie kończy się bateria. Pożyczam na chwilę powerbank od Patrycji ale jak się później okazuje, chwila ładowania na długo nie starcza :-(

Etap V - Nebrowo Wielkie - Mikoszewo (płaski, suchy i dzienny)

   Teraz jadę z Patrycją i Zdzisławem. Do Białej Góry, gdzie robię tradycyjny krótki postój a oni nie :-) Tu też kończy mi się Garmin :-( 
Samopoczucie świetne. Nie chce się nawet spać, nic nie boli. Patrycję i Zdzicha doganiam i wyprzedzam gdzieś chyba przed Lisewem Malborskim. Jakieś zmęczenie jednak jest, bo mylę skręt w Dąbrowie!!! Zbyt szybko skręcam w lewo i kiedy wracam na właściwy ślad Patrycja i Zdzisław są już gdzieś daleko przede mną :-) Mijam mój ukochany wiatrak w Palczewie i mknę w stronę Dworku. Stąd już niedaleko do czwartego PK w Mikoszewie. Ten odcinek mija mi dość szybko i po chwili skręcam już do podcieniowego domu Państwa Pielaszkiewiczów, gdzie "urzędują" Adriana i Leszek. Zastaję też dwójkę, z którą się tasowałem przez większość kilometrów. Patrycja i Zdzichu zbierają się jednak w momencie kiedy ja czekam na zupę (numer jeden na całej trasie!).
   Kilka chwil pogaduszek z Leszkiem i Adrianą i zbieram się do pokonania ostatniego, pięćdziesięciokilometrowego odcinka. Na odchodne Adriana proponuje mi pistacjowy baton energetyczny, na którym... łamię sobie lewą górną trójkę!!! O szlag by to trafił!!! Łakomstwo nie popłaca :-(

Etap VI - Mikoszewo - META! (płaski, dzienny, wietrzny)

   Zrywa się dość silny wiatr. Pozostaje samotna jazda w sporym ruchu samochodowym do Sztutowa, przez Most Czterech Pancernych, dziurawą drogą do Rybiny i finiszowe miejsca: Tujsk, Marzęcino, Kępki i przez Helenowo na ulicę Żuławską, aleją Wyszyńskiego, w lewo w Rycerską, w prawo w Krótką i w lewo na METĘ!!!
   Mam to po raz siódmy!!! Tym razem 502 km z czasem 24:03:53. To 12 miejsce w kategorii open. Ja jestem zadowolony :-)

   Mam nadzieję, że w przyszłym roku odbędzie się ósma edycja tego wyjątkowego dla mnie maratonu a w przyszłości... dziewiąta i dziesiąta :-)
Dla mnie, bez tej imprezy, czerwiec nie byłby czerwcem, kocham tę przepiękną trasę, szczególnie jej wydłużoną tegoroczną wersję! No i oczywiście wielkie podziękowania dla Marka i Leszka, sponsorów, ludzi dobrej woli jak również dla wszystkich uczestników i kibiców, którzy także tworzą tę niepowtarzalną atmosferę.



Wjazd na metę :-)


Jestem i mam medal!!! :-)


Penelopą :-)





Relacja Mareckiego
   


   


  • DST 6.19km
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu krótko

Środa, 4 czerwca 2025 · dodano: 10.06.2025 | Komentarze 0




  Się nie chce...
Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 16.82km
  • Czas 00:43
  • VAVG 23.47km/h
  • Podjazdy 47m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi z ogonkiem

Środa, 4 czerwca 2025 · dodano: 10.06.2025 | Komentarze 0




   Coraz bliżej do godziny "0" ;-)


Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 5.94km
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domusiu krótko

Wtorek, 3 czerwca 2025 · dodano: 10.06.2025 | Komentarze 0




   Bo musiałem...
Kategoria Codzienność, Do 50


  • DST 15.55km
  • Czas 00:35
  • VAVG 26.66km/h
  • Podjazdy 48m
  • Sprzęt Marin Lombard 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracusi z ogonkiem

Wtorek, 3 czerwca 2025 · dodano: 10.06.2025 | Komentarze 0




   Szybko... :-)


Kategoria Codzienność, Do 50